Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2012

Rozdzial 6 *Nectus*

Panie i Panowie! Pisacze i Czytacze! Przed Wami rozdział 6 z dłuugo oczekiwanym przez Wtajemniczone Nectusem w roli głównej. Jak widać niczego się nie nauczyłam i znowu piszę po 22. Ale nie o tym. Tym razem próbuję nieco rozwinąć. Jednakże nie cierpię pisania o niczym, a ciągle mam poczucie, że ziewacie. A zatem zaczynajmy. Widziałem ją. Nie mogłem się mylić. Szukałem jej bezskutecznie od dwóch miesięcy, ale w końcu mi się udało. Była tak blisko, tuż obok... Ta, która mogła ocalić lub zniszczyć mnie i wszystkich innych. Nie miałem pojęcia co robić. Rozmawiać? Tylko jak o tym mówić? Nie, to bez sensu. Niczego nie zdradzić? Nie pomoże kłamcy. To zbyt skomplikowane. Postanowiłem obserwować dziewczynę jeszcze przez jakiś czas. Chciałem dowiedzieć się o niej jak najwięcej. Szedłem tuż obok, ukrywając się w lesie. Przez te kilkanaście dni wędrówki w górę rzeki poznałem ją naprawdę dobrze. Podróżowała z przyjaciółką, najwyraźniej należącą do czystych magów. Miała ze sobą również feniksa - nie

Rozdzial 5 *Lannoth*

Ten rozdział dedykuję moim kochanym Moni, Pini i Nati. Kisielku wierny mój, Tobie też. Majka, teraz ty się poczepiaj. Oraz moim stałym czytelniczkom, dzięki którym mam po co stukać w klawiaturę. Fajnie, że jesteście. Pierwszy raz od dawna spokojnie przespałam całą noc. Szum liści i niezwykły, jakby miodowy zapach owoców, działały na mnie kojąco. Zakotwiczona między gałęziami tego drzewa, opasana liną w obawie przed upadkiem, czułam się... bezpieczna. Ranek przyszedł jak nieproszony gość, promienie słońca kierując wprost na moją twarz. Pora wstawać. Dopiero teraz naprawdę uświadomiłam sobie, jak wysoko się znajdujemy. W świetle wstającego dnia mogłam oglądać czubki dębów i sosen. Z naszego drzewa, stojącego na łagodnym wzniesieniu, rozciągał się wspaniały widok. Na horyzoncie majaczyły już skały gór Hethis. Wokół widniały zielone przestrzenie lasów, przecięte srebrną wstążką Em'hetha - Rzeki z Heth. Dostałam się do gałęzi, gdzie zamocowałyśmy bagaże. Wyjęłam beżową bluzkę z krótkimi

Rozdzial 4 *Alura*

Witam zacne grono internautów. Jutro do szkoły trzeba iść, ogólny zamęt. A ja z komóreczką siedzę i piszę. Być może zauważyliście, że w rozdziałach Lannoth jest więcej przemyśleń. Alura z kolei to raczej człowiek czynu. Rozdział króciutki, ale darujcie, już późno. Miłego czytania. Przez ostatni tydzień Lani dziwnie się zachowywała. Chodziła jakby przygaszona i nerwowa. Wiedziałam, że coś ukrywa, ale nie chciałam jej nakłaniać do zwierzeń. Gdybym mogła jej pomóc, poprosiłaby mnie o to. Podejrzewałam jednak, że to może mieć jakiś związek z tym dziwnym omdleniem. Nigdy się o nią nie bałam bardziej niż kilka dni temu, kiedy w ułamku sekundy upadła na ziemię. Patrzłam w jej puste, szeroko otwarte oczy, w duchu przeklinając na czym świat stoi. Wtedy jej tęczówki stały się całkiem czarne, a z ust dobiegł cichy jęk. Myślałam, że umiera. Po chwili zamknęła oczy i... wstała. Rzuciła mi krótkie spojrzenie swoich na powrót zielonych oczu, a potem wróciła do jaskini. Niewiele rozmawiałyśmy o tamty